Wednesday, December 13, 2006

Field Trip

Od początku grudnia (czyli od czwartego) Paweł chodzi do przedszkola. Chodzi też Julcia, ale tylko na dwa dni w tygodniu i tylko z Mamą (mamy nadzieję, że to się zmieni). W ostatni poniedziałek (11 grudnia) czterolatki pojechały na wycieczkę pojeździć na koniach. Poniżej kilka z niej zdjęć.





Pierwszą atrakcją po wyjściu z samochodów były koty, które domagały się wręcz głaskania. Szły za dziećmi krok w krok. Paweł w pewnym momencie prowadził gromadkę kotów, a jak nie chciały za nim iść, to chwytał je lub ciągnął, nie przebierając w środkach. Skończyło się bez zadrapań.



Paweł i spółka czekają na konie...



... i czekają ...



... i czekają. Co w rzeczywistości nie trwało długo, tylko okazji do robienia zdjęć było wiele. W końcu można było wsiąść na konia:



i ruszać:



Przejażdżka trwała dość długo, potem jeszcze była druga grupa dzieci (na raz jeździła szóstka).



To Ashley, przedszkolanka z grupy Pawła. Na koniu Sofia (czyta się "sofija"), jedna z dwóch Sofii w grupie czterolatków. To nie ta Sofia - Sofię widać na tym zdjęciu:



To ta, którą widać z profilu. Ta Sofia, to najlepsza koleżanka Pawła z przedszkola.



Po jeździe na koniach była jazda na sianie i karmienie tym sianem koni. A potem powrót do Greensboro. Bardzo fajny dzień!

2 comments:

ciocia_ola said...

Czy ta Sofia to ta z ciemnymi włosami? Bo ja umieram z ciekawości, żeby ją zobaczyć :)
Acha, mówiliście że u Was zima - a tu dzieci takie porozbierane...

Monika said...

Sofia ma ciemne włosy.

Zima była i sobie poszła - teraz za oknem jest 17 stopni. Ale ogólnie rzecz biorąc, to dzieci są tu porozbierane. W Polsce Paweł był zawsze najlżej ubranym dzieckiem na placyku zabaw. Tutaj jest najcieplej ubrany.